Malbork to nie tylko mury i baszty – to także wyjątkowe wnętrza i historie, które wciąż ożywają. Jakie tajemnice kryją zamkowe sale i dziedzińce? W szesnastym odcinku AmberPodcast razem z przewodniczką, Panią Katarzyną Czaykowską, odkrywamy wnętrza zamku – wystawy bursztynu, zbrojownię i miejsca, które zachwycają – szczególnie podczas nocnego zwiedzania. Opowiadamy, jak przygotowano atrakcje dla najmłodszych, co można zobaczyć w wieży Maślankowej i dlaczego warto przyjrzeć się ceramicznym flizom i makiecie zamku. Włącz AmberPodcast i przekonaj się, że Malbork to znacznie więcej niż średniowieczna forteca!
Anna Kordecka: Witajcie w kolejnym odcinku AmberPodcast, serii poświęconej atrakcjom turystycznym województwa pomorskiego. Partnerem tegorocznej serii jest Pomorska Regionalna Organizacja Turystyczna. W poprzednim odcinku przyjrzeliśmy się historii Zakonu Krzyżackiego, codziennemu życiu rycerzy oraz architekturze malborskiego zamku.
Dziś spojrzymy na to miejsce z innej perspektywy, jako tętniącą życiem atrakcję turystyczną. Razem z Panią Katarzyną Czaykowską porozmawiamy o tym, jak wygląda zwiedzanie, jakie atrakcje czekają na turystów i jakie dzieła sztuki skrywają zamkowe mury. Przejdźmy więc do dalszych losów tej gotyckiej twierdzy.
Jakie były najważniejsze momenty w historii zamku po upadku zakonu krzyżackiego?
Katarzyna Czaykowska: Tak na dobrą sprawę to kiedyś zapytano o to, który moment w życiu zamku, oprócz czasów krzyżackich był najważniejszy i usłyszałam bardzo wzruszającą odpowiedź – moment, kiedy stał się muzeum i kiedy zaczęto go odbudowywać.
Owszem to jest bardzo ważne, bo właściwie dzięki temu możemy zamek zwiedzać, możemy sobie w nim siedzieć aż nam powiedzą, że do widzenia, bo zamykają. Natomiast zamek został wykupiony podczas wojny trzynastoletniej, bo ta wielka wojna z początku XV wieku, to nie była jedyna, ani pierwsza, ani ostatnia. Potem była jeszcze wojna trzynastoletnia.
Już w połowie, właściwie to już w drugiej połowie XV wieku, zamek został wykupiony przez króla polskiego, mówiąc tak metaforami, od zaciężnych krzyżackich – i to był ważny dla wielu moment w historii zamku, dlatego że w zamku urzędowali burgrabiowie i starości królewscy. To był taki moment, kiedy on nie był stolicą, nie był najważniejszą budowlą w państwie, niemniej jednak taka kupa cegieł to jednak jest forteca.
No i był również więzieniem stanowym, to też było bardzo ważne. Czyli jakąś tam rangę miał. Potem była wizyta szwedzka. Potem oczywiście były zabory, więc zamek zupełnie inną rolę już potem pełnił, był koszarami. To była taka historia, to był ten kawałek historii zamku, kiedy został, z naszego punktu widzenia, zdewastowany.
Z punktu widzenia wojskowego został udoskonalony, bo średniowieczna twierdza, trzeba go było przystosować. I tak by sobie pewnie go rozbierano, przebudowywano, gdyby nie XIX wiek i romantyzm. Bo ja już pomijam wizytę Napoleona, która też przyczyniła się do pewnej dewastacji – my to nazywamy wizyta. Nadszedł romantyzm i na szczęście te romantyczne ruiny tak zafascynowały jednego ze studentów, że napisał list w obronie.
Zaczęła się właściwie od tego momentu akcja – odbudowujemy, regotycyzujemy – udało mi się to powiedzieć, przywracamy gotyk na zamku, może w ten sposób, bo on rzeczywiście wyglądał brzydko. Jeżeli w ogóle można tak o takim wspaniałym zamku powiedzieć, on był brzydki, bo on po prostu miał służyć, ale tylko i wyłącznie wojsku, bez żadnych ambicji wielkomistrzowskich.
Potem była II wojna światowa i ten początek 1945 roku, gdzie to Niemcy zrobili sobie z zamku fortecę On był fortecą, jest fortecą, ale nie dla dwudziestowiecznej broni. Rosjanie szli, czyli Armia Czerwona szła i ostrzeliwała zamek, to jak wyglądał potem można zobaczyć na zdjęciach, które są przed wejściem do zamku.
I taki niesłychanie ważny moment, to była decyzja, że nie, nie niszczymy tego, tylko odbudowujemy z szacunku dla siebie samych, żebyśmy się nie okazali tacy sami jak barbarzyńcy, którzy przebiegli przez naszą ziemię, a także z szacunku dla budowniczych średniowiecznych. Zamek, między innymi też z tego powodu, jest na liście UNESCO.
Anna Kordecka: Z tego co słyszymy, zamek miał dość burzliwą historię, wiele przeszedł. Czy w swoich zamkowych wnętrzach skrywa jakieś skarby, które warto zobaczyć?
Katarzyna Czaykowska: Tak, jest sporo takich miejsc, które warto zobaczyć na zamku, żeby tylko nie przebiec przez zamek, bo historia Krzyżaków – jasne, jest fascynująca, czasy polskie, potem czasy zaborów, ale na zamku są wystawy. Obecnie w tym roku, w którym rozmawiamy, w tym miesiącu – w maju, jest wystawa poświęcona rocznicy Hołdu Pruskiego.
To jest bardzo ciekawa wystawa, warto zobaczyć, ale to jest wystawa czasowa. Jest sporo wystaw czasowych, które się pojawiają i znikają, natomiast dla kogoś, kto niekoniecznie teraz zwiedzi, ale kiedyś tam, na pewno wartą zwiedzenia i do takiego, jak to się mówi, od drzwi do drzwi, od gabloty do gabloty, jest wystawa bursztynu.
My to nazywamy Bursztynowe Konteksty i taki jest zresztą jej tytuł. Jest to fascynująca podróż od czterdziestu paru milionów lat temu do współczesności i są to artefakty, które zostały wykopane gdzieś, bądź pozyskane w różny sposób, darowizny, droga kupna, wymiana. Natomiast są bryły bursztynu, bo nie każdy wie, jak bursztyn wygląda, większości wydaje się, że bursztyn to są te tak zwane Hawajki, które kiedyś noszono i one były nazywane babcinymi koralikami.
Jeszcze niektórzy znają bursztyn z nalewek bursztynowych, które leczą to i owo. Natomiast, że ten bursztyn może być taki wielki, że on ma około 250 kolorów i odcieni, to nie każdy wie. Tak jak o tym, że bursztyn bałtycki jest takim właśnie złotem północy, bo to tutaj jest ten najstarszy oraz co z niego można zrobić.
Dlatego uważamy wystawę bursztynu za skarb, bo tam są niesłychanej wartości dzieła sztuki, z reguły siedemnastowieczne, bo wtedy tak doceniono ten bursztyn. Zresztą pierwszy warsztat bursztynniczy, choćby w Gdańsku, który jest bardzo z Malborkiem powiązany, dlatego że Gdańsk i Malbork są niedaleko, a poza tym to właśnie w Gdańsku były warsztaty bursztynnicze, również za czasów krzyżackich, ale one podlegały krzyżakom. Natomiast pierwszy taki niezależny powstał w Gdańsku dopiero po wojnie trzynastoletniej, wtedy był taki wybuch odkrycia tego bursztynu. I na Zamku w Malborku znajdują się absolutnie wyjątkowe dzieła XVII-wiecznej sztuki, właśnie bursztynniczej. Tam są szkatuły, które są robione z bursztynu. Jest bursztyn naklejany na drewno, ale jest taka szkatuła Christopha Mauchera. Trzeba na nią zwrócić uwagę, bo ona jest wyjątkowa, bo ona jest przezroczysta. To jest bursztyn z bursztynem klejony. To jest wyjątkowe dzieło sztuki, to jest skarb.
Natomiast na pewno dla panów będzie ciekawa wystawa broni, zbroi – tak zwana zbrojownia, bo wprawdzie Zamek w Malborku stracił mnóstwo dzieł sztuki, bo to było muzeum, były tam bardzo duże zbiory przed II wojną światową. Wiadomo, że zawierucha wojenna sprawiła, że już nie ma tych dużych zbiorów, ale niemniej jednak część zbiorów mamy, pozyskujemy i to warto zobaczyć.
Bursztyn mamy w tak zwanym przyziemiu, a trzeba wejść na pięterko i mamy zbrojownię. Te okazy broni, zresztą nawet zbroje perskie są, warto zobaczyć, bo to się cieszy niesłychanym powodzeniem właściwie w całej Europie. Ludzie przyjeżdżają z różnych stron świata, żeby zobaczyć właśnie naszą zbrojownię.
Więc to jest bardzo ciekawe. Jest bardzo, właściwie to powinnam powiedzieć mała, ale ciekawa, bo nie ilość, a jakość się w tym wypadku liczy, wystawa w infirmerii, czyli w tym skrzydle, gdzie kiedyś znajdował się szpital i dom dla starszych zakonników, dla braci rycerzy, tam jest taka wystawa poświęcona czasom polskim.
Wprawdzie tych gablot jest niewiele, ale warto na nie zwrócić uwagę, tam jest taka łyżeczka z trzonkiem zakończonym jak kopytko, więc sposób w jaki wycyzelowano te dzieła sztuki, jest np. – ja to nazywam chochla, oczywiście – ta sama łyżka tego narzędzia do nabierania, jest zrobiona z połówki kokosa. I to jest wszystko wyrzeźbione. Więc to są dzieła sztuki, to są takie skarby właśnie, które sobie trzeba obejrzeć.
Takim ogromnym skarbem jest odbudowany kościół Najświętszej Maryi Panny, bo rzeczywiście, kto był na zamku jakieś 20 lat temu, to pewnie pamięta taki obrzydliwy strop i taką ruinę, nic takiego tam, jakieś wiewiórki gdzieś tam przemykały bokiem. Parę lat temu odbudowano sklepienia i było to wyjątkowe przedsięwzięcie, nie tylko na skalę polską, tylko na skalę światową. I rzeczywiście to jest skarb, że tak odbudowano.
Anna Kordecka: Czyli warto zapamiętać, że nie tylko mury, ale także bursztyn zbroje, warząchwie i inne łyżeczki. Warto ich poszukać będąc na zamku.
Zamki, zwłaszcza te z opowieści i legend, kryją zazwyczaj tajne przejścia, podziemia, które skrywają tajemnice. Czy i Zamek w Malborku ma takie tajemnicze zakamarki?
Katarzyna Czaykowska: Oczywiście, że tak. Przede wszystkim są takie zakamarki, które niestety wzbudzają… Znaczy niestety, bo nie będą udostępnione do zwiedzania ze względu bezpieczeństwa, bo są to piwnice.
Zatem wejście do piwnicy jest jedno – wejście i wyjście. Niestety to nie będzie udostępnione, natomiast są legendy o różnych tajemnych przejściach podziemnych. To się świetnie opowiada. Jest książka o legendach Zamku Malborskiego – bardzo polecam, napisał ją pan Marek Stokowski. Jest też znakomita książka tego samego autora. Książka nosi tytuł ,,Błazen”. To jest bardzo filozoficzna książka, ale tam można spotkać Ulricha von Jungingena, czyli tego, który poległ pod Grunwaldem, można się zagłębić w takie właśnie tajemnice zamkowe. Natomiast jest taka komnata, cela, my to nazywamy celą Witolda, która, odkąd zamek został udostępniony społeczeństwu, czyli odkąd stał się muzeum, czyli od lat 1960-tych, wzbudza sensację i co rusz to nowe legendy powstają.
Tu właśnie ta cela Witolda – czy to była łaźnia, czy to była cela, czy tu siedział Kiejstut, czy tam nie ma jakiegoś wejścia gdzieś tam zamurowanego, różne rzeczy można usłyszeć. Nie ma zamku bez tajnych przejść, a poza tym wiemy doskonale, że same miejsca składowe w piwnicach to też dla nas są tajne, tajne przez poufne.
Anna Kordecka: Dokładnie. Czy poza zamkiem czekają na turystów też jakieś atrakcje?
Katarzyna Czaykowska: Tak! Czekają i jest ich sporo, dlatego że, oczywiście ja sobie doskonale zdaję z tego sprawę, że większość ludzi przyjeżdża do zamku. Natomiast ja zawsze polecam również spacer po Malborku, bo Malbork się w tej chwili bardzo rozwinął turystycznie, jest czysto.
W każdym razie aspiruje do takiego miejsca, które by było również ciekawe nie tylko w obrębie murów zamku.
Anna Kordecka: Czy poza samym zamkiem są jeszcze jakieś atrakcje, które czekają na turystów w Malborku?
Katarzyna Czaykowska: Są. Jest makieta zamku. Oczywiście jedni to krytykują, inni są zachwyceni, ale warto zobaczyć bo zanim się wejdzie do zamku, zanim się przejdzie do tego ogromnego ogromu, warto sobie zobaczyć, porównać skalę.
Natomiast takie miejsce, które zdobywa sobie coraz większą popularność, to jest, to się nawet nazywa Pracownia Ceramiczna Ceramika Malborska. I to jest w Malborku przy ulicy Mickiewicza 26. To jest wyjątkowe miejsce, bo można się umówić z panią, która tu prowadzi warsztaty. Ta pani się specjalizuje we flizach, czyli te tak zwane kafle holenderskie, jak my to mówimy niefachowo.
Żeby się przygotować do wizyty u niej warto wejść na piętro na zamku, gdzie mamy taką ścianę z flizami. Dopiero możemy sobie te tak zwane kafle z Delft, które nie są wcale z Delft. Ta pani robi różne rzeczy, robi również warsztaty, więc to jest niewątpliwie taka atrakcja Malborka, bo nie samym zamkiem żyjemy.
Natomiast mamy mnóstwo takich pozostałości po średniowieczu jak bramy, jak ratusz staromiejski, który mam nadzieję doczeka się jakiejś, jak to się mówi dzisiaj, rewitalizacji, dlatego że jest w takim smutnym stanie. Po wojnie, wiadomo, było, że to odium krzyżaka, niemca, krwiopijcy, to jakoś tak funkcjonowało.
Zresztą Stare Miasto właściwie nie istnieje, bo jest nowym miastem. Jest Szkoła Łacińska, to jest dzisiaj Malborskie Centrum Kultury i Edukacji nad Nogatem. To jest ciekawa rzecz, bo niezwykle krytykowany budynek, który się świetnie wtopił w ten anturaż zamkowy i obok zaraz między tą Szkołą Łacińską a zamkiem, jest Kościół Świętego Jana.
W czasie dni świętojańskich organizowane jest nocne zwiedzanie w tym kościele. Wieczorem, w nocy wejść do kościoła to jest nie byle co, tam wisi świetny taki świecznik, który się nazywa meluzyną, to jest bardzo tajemnicza nazwa i to trzeba zwiedzić kościół, żeby się dowiedzieć co to jest. Oczywiście bramy, bo bramy, to już wspomniałam.
Jest jeszcze… Jedna z wież, wieża Maślankowa i ona jest w pobliżu zamku, właściwie na terenach zamkowych. Maślankowa dlatego, że na samym szczycie jest nie kurek, tylko baba ubijająca masło w maselnicy. Wielka frajda. Natomiast jest jeszcze plac Kazimierza Jagiellończyka. Dzisiaj nazywany Rynkiem Miejskim, tam się znajduje pomnik Kazimierza Jagiellończyka na koniu.
Przyznam szczerze, że to jest ciekawe miejsce. Jest krytykowane, że tam nie ma zieleni – zieleń jest obok, także królowi wyczyszczono teren. Jest fontanna, którą niesłychanie lubią dzieci w lecie, więc to jest na pewno największa atrakcja. Jest Dinopark – bo przecież dinozaury, potem się mówi, że aha dinozaury, potem one wyginęły i powstał Zamek w Malborku, więc to jest bardzo ciekawe.
Jest Szpital Jerozolimski, ale to trzeba kawałeczek w stronę Sztumu się przejść. Są budynki koszar, które są z XIX wieku, one się zachowały w większości i są bardzo, mówiąc zwyczajnie, piękne. Ta architektura XIX-wieczna rzeczywiście się zachowała i mają przepiękne ceramiczne dachówki, więc jest co zwiedzać w Malborku, bo nie całe miasto zostało zniszczone, także trzeba się zagłębić w uliczki na piechotę.
Anna Kordecka: Zapraszamy zatem do Malborku podreptać trochę po uliczkach, poszukać jakichś własnych odkryć architektonicznych i nie tylko. Wróćmy jeszcze do zamku, bo jest to jednak twierdza, do której warto wrócić. Czy oprócz zwiedzania zamku, może wspomnimy trochę o tym, jak zwiedzać Zamek w Malborku. Wiem, że można to robić tylko i wyłącznie z przewodnikiem ale mamy tu, zdaje się, dwie opcje.
Katarzyna Czaykowska: Mamy przewodnika jako żywą osobę. To jest świetna opcja, dlatego że taką osobę można pociągnąć za rękaw i zadać pytanie, i ta osoba odpowie. Ale mamy jeszcze drugą opcję, bo nie ukrywam, że przewodników brakuje w sezonie. Najlepsze Zwiedzanie to jest chyba od września do kwietnia, bo wtedy jest w miarę pusto na zamku, jest więcej przewodników, którzy nam mogą poświęcić więcej czasu.
Można też sobie zamówić przewodnika. Oczywiście to jest opcja troszeczkę droższa, bo trzeba zapłacić za tego przewodnika, ale za wiedzę, za jakość się płaci, to wiadomo. Można sobie zamówić taką osobę i ta osoba będzie tylko dla nas. Obojętnie, czy nas jest jedna sztuka, czy nas jest dziesięć osób, to ten ktoś, kto nas będzie oprowadzał, będzie nas oprowadzał – tylko nas.
Jest druga opcja, gdzie dołączamy do grupy do 30 osób, stoi sobie przewodnik i zbiera grupę, ale wiadomo, że wtedy jesteśmy jedną z 30 osób. Trzecia opcja jest taka, że możemy sobie wypożyczyć audioguide, to się tak bardzo pięknie nazywa, czyli taki zestaw, który nam będzie szeptał do ucha, wskazuje. On jest bardzo dobrze przygotowany i muszę powiedzieć, że ładnym językiem, głos przyjemny dla ucha.
Na szczęście jest tak ułożony, że on nas prowadzi po kolei. Jedni to lubią, inni nie, ale ponieważ jest świetnie przygotowany, więc można spróbować, zawsze można wrócić do zamku jeszcze kiedyś i dołączyć na przykład do przewodnika, czy sobie zamówić. Więc są właściwie trzy opcje.
Dwie opcje z żywym człowiekiem, jednym tylko dla nas, a drugim dla nas i dla całej grupy i ta opcja z audioguidem.
Anna Kordecka: Rozumiem, że jak wchodzimy na zamek to jest jedna ścieżka, którą możemy podążać, nie możemy wchodzić sobie do wybranych miejsc?
Katarzyna Czaykowska: Szczerze mówiąc, to jest ścieżka, którą nas zaprowadzi przewodnik, czy audioguide, czy żywa postać.
Ale bardzo często jest tak, że po czasie przeznaczonym na zwiedzanie przewodnik się żegna, ale przecież wykupiliśmy bilet, więc właściwie możemy siedzieć do momentu, kiedy muzeum zamykają i uprzejmie nas poproszą, żebyśmy sobie już poszli. I wtedy rzeczywiście ludzie chodzą w różnych kierunkach, w różne miejsca, gdzie chcą, gdzie mogą, bo to jest ten tak zwany czas dla nich.
Więc w zasadzie trzeba się trzymać tej ścieżki, bo później przeszkadzamy innym, ale skoro już jedną część zamku, czy tam część dnia przeszliśmy z przewodnikiem, to potem już wiemy gdzie się skierować, bo na przykład chcemy sobie zobaczyć coś drugi raz.
Anna Kordecka: Czy oprócz zwiedzania są na zamku organizowane jeszcze jakieś inne wydarzenia, w których warto uczestniczyć?
Katarzyna Czaykowska: Jest tych wydarzeń sporo, bo na przykład są zajęcia edukacyjne, które oczywiście trzeba sobie zamówić, ale te zajęcia edukacyjne są bardzo ciekawe, one są wymienione na stronie zamkowej i warto sobie tam zerknąć. Tam jest opis, taki bardzo przystępny, więc łatwo to znaleźć i na przykład takie tematy zajęć jak ,,Zakon krzyżacki i jego dziedzictwo na tle historii Europy”, czy ,,Styl gotycki w architekturze i sztuce. Cechy charakterystyczne”.
Nasz gotyk jest zupełnie inny. Jeżeli ktoś był we Francji czy w Anglii, to ten nasz gotyk jest zupełnie inny, bo to jest gotyk krzyżacki. Natomiast te wszystkie zajęcia, one są prowadzone, tam jest parę tych takich tematów, tam między innymi te czasy odbudowy, czyli XIX wiek i po II wojnie światowej, bo to też jest niezwykle ciekawe, odróżnianie kolorów i cegieł i wielkości, takie różności.
One są prowadzone przez dział edukacji. I one są tak prowadzone, że faktycznie ludzie w różnym wieku są zafascynowani, są zachwyceni, bo to jest zamek inaczej. Są zajęcia dla dzieci przede wszystkim, ale są również zajęcia dla młodzieży i dzieci z różnymi potrzebami. Jest dział, który się tym zajmuje.
Także tak na dobrą sprawę można ten zamek zwiedzać wielopłaszczyznowo zupełnie na różne sposoby. I coś, co zawsze robiło niesłychaną furorę i dlatego teraz już weszło jako stała oferta – nocne zwiedzanie. Ono trwa wprawdzie półtorej godziny, ale to jest taka kwintesencja, bo się zaczyna jak jest ciemno.
Anna Kordecka: Może być romantycznie i strasznie.
Katarzyna Czaykowska: Tak i to jest frajda, bo przyznam szczerze, że wieczorem, kiedy jest ciemno, czasami więcej widać, bo nas nic nie rozprasza. A jeszcze jak spotkamy ducha, bo przecież skoro mamy zamek, to mamy ducha, prawda? To to jest to. Poza tym jest szereg takich wydarzeń, które już weszły właściwie do kalendarza, brzydko mówiąc, imprez ogólnopolskich, bo się zjeżdża cała Polska, więc proszę nie parkować samochodów w pobliżu zamku, bo się Państwo nie dostaniecie, to jest oblężenie Malborka.
I to jest zawsze lipiec, między 18 a 20 lipca i to jest szał. To jest rewelacja.
Anna Kordecka: A jak często są organizowane takie nocne zwiedzania zamku?
Katarzyna Czaykowska: Ja myślę, że najlepiej jest zerknąć na stronę zamku i tam się dowiedzieć, bo był taki czas, że one były co parę dni organizowane. I to jest frajda, ja nie wiem kto ma większą frajdę, czy zwiedzający, czy przewodnicy, ale warto, ponieważ to jest w zakładce wizyta i tam jest cała strona poświęcona nocnemu zwiedzaniu, więc warto sobie to przeczytać i na przykład skrzyknąć znajomych i przyjechać.
Anna Kordecka: Na nocne zwiedzanie Malborka.
Katarzyna Czaykowska: Tak.
Anna Kordecka: Wspomniała Pani, że takie zwiedzanie nocne trwa około półtorej godziny, a co jeśli zdecydujemy się na tradycyjne zwiedzanie zamku, ile czasu powinniśmy na to poświęcić?
Katarzyna Czaykowska: No i to jest pytanie…
Anna Kordecka: To zależy.
Katarzyna Czaykowska: Tak, odpowiedź jest prosta – to zależy. Takie zwiedzanie z przewodnikiem to też różnie, bo bywają takie grupy, które mają bardzo mało czasu i to jest półtorej godziny. Są dwie i pół, są trzy godziny. Ale później można sobie zostać na zamku, usiąść sobie na ławeczce, zjeść kanapeczkę, nabrać siły. Jest toaleta, która jest bezpłatna na Zamku Średnim – nie średniowieczna, absolutnie nie, nie. I można ruszyć dalej. Także to wszystko jest uzależnione od naszych nóg, od pojemności naszej głowy, ile jeszcze jesteśmy w stanie, od stanu baterii w aparacie czy w komórce, bo nie tylko zamek jako Zamek Wysoki czy Średni, ale mamy przecież tarasy i mamy fosy, więc jest gdzie chodzić.
Anna Kordecka: Jest to zwiedzać, co oglądać. Skoro już mówiliśmy o zwiedzaniu nocą, to przecież zamki to zawsze są związane z nimi legendy i opowieści. Czy i Malbork ma takie opowieści?
Katarzyna Czaykowska: Ojej tak. Jest takie powiedzenie, że z legendą się nie walczy, legendę się opowiada. I bez względu na to, co kto o tym myśli, legendy były, są i będą.
Jest taka legenda o tunelu do Nowego Stawu, co jest oczywiście, przepraszam, ale bzdurą wierutną. Ale jest legenda, że ona miała umożliwić ucieczkę w razie potrzeby. To szybciej chyba można było skoczyć do Nogatu. Ale legenda jest, ma się świetnie, bo sama ją słyszałam wiele razy.
Jest legenda o skarbie w studni. Nie polecam nikomu, bo studnia nie ma wody, więc jakby ktoś gdzieś, zresztą ona jest na szczęście zabezpieczona, ale przecież wiadomo, że jeżeli gdziekolwiek jest studnia, to musi być skarb. Ten nasz skarb to jest skarb złotych monet. Nie polecam krzyku do studni w głąb, bo nam strażnicy na to nie pozwolą, ale legenda trzyma się świetnie.
Jest taka legenda o braciach ekscentrykach, że przebywali kiedyś bracia, z których jeden był grubasem, drugi chudzielcem, obaj byli znani z żartów, ale za to z braku odwagi na polu bitwy. Legenda się tak zapędza, że jak poszli razem do toalety, to ten, który był bardziej obfity wagowo, usiadł w toalecie w Gdańsku i niestety załamała się pod nim deska i spadł. Kiepska śmierć.
Natomiast rzeczywiście jest książka ,,Legendy opowieści Zamku w Malborku: i tam jest sporo takich legend, bo właściwie jeżeli mamy taki teren… I o wieży Maślankowej jest legenda, o Żuławach, o żabach na Żuławach, bo często pytają nasi turyści o tę żabę, która jest między basztami zamkowymi, tymi basztami, wieżami bramnymi, to też jest jedna z legend.
Także myślę, że gdziekolwiek Państwo zwiedzający zamek staną, tam jakaś legenda się odezwie na pewno.
Anna Kordecka: Czyli przed wizytą w Malborku warto zapoznać przynajmniej z niektórymi legendami i później spróbować pozwiedzać zamek śladami legend.
Katarzyna Czaykowska: Tak. Ja myślę, że ta książka o opowieściach i legendach zamku malborskiego będzie znakomita, bo można śladami legend biegać po zamku.
Anna Kordecka: Niestety to już koniec na dziś. Bardzo dziękuję za dzisiejsze spotkanie Pani Katarzynie Czaykowskiej, która podzieliła się z nami swoją wiedzą o największym gotyckim zamku na świecie wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zapraszamy do odkrywania zamkowych zakamarków przez cały rok, ale podpowiadamy, że warto to zrobić poza głównym sezonem, czyli od kwietnia. W kwietniu, jesienią.
Katarzyna Czaykowska: Tak.
Anna Kordecka: Unikać lata. Wtedy można sobie na spokojnie…
Katarzyna Czaykowska: Wtedy jest najwięcej ludzi i naprawdę nie ma nawet czasu i miejsca na zrobienie zdjęcia. I więcej duchów jest poza sezonem.
Anna Kordecka: I nocą.
Katarzyna Czaykowska: Tak, i nocą.
Anna Kordecka: Zapraszamy do Malborka i na zamek, a z Wami drodzy słuchacze, słyszymy się w kolejnym odcinku AmberPodcast, w którym odwiedzimy Mierzeję Helską.
Katarzyna Czaykowska: Dziękuję.