Jak przekazać operatorowi służb ratunkowych dokładną lokalizację zdarzenia drogowego? Jakie są korzyści z udziału w kursie pierwszej pomocy? Właściwa reakcja świadków zdarzenia to kluczowy element każdej akcji ratowniczej. W najnowszym odcinku AmberPodcast, wspólnie z ekspertem z zakresu szkoleń z pierwszej pomocy oraz ratownikiem medycznym z uprawnieniami ppoż., Pawłem Kwiatkowskim z firmy Kvadro, omówiliśmy najważniejsze zasady dotyczące pierwszej pomocy. Oprócz technicznego przygotowania poruszyliśmy również znaczenie udziału w cyklicznych szkoleniach, które mogą pomóc przezwyciężyć strach przed udzielaniem pomocy w sytuacjach awaryjnych.
Anna Kordecka: Witajcie w siódmym odcinku AmberPodcast. Dzisiejsza rozmowa jest kontynuacją poprzedniego odcinka, który poświęciliśmy tematyce pierwszej pomocy podczas podróży samochodem. Podobnie jak w ostatnim odcinku, do roli eksperta, z którym porozmawiamy na temat pierwszej pomocy na drodze, zaprosiliśmy Pawła Kwiatkowskiego z firmy Kvadro, który jest ratownikiem medycznym z uprawnieniami ppoż.
Paweł Kwiatkowski: Witam Państwa.
AK: Podczas podróży mogą się nam przydarzyć różne nieprzewidziane sytuacje jak na przykład zasłabnięcie. Jakie kroki należy podjąć w przypadku, gdy ktoś doświadcza omdlenia lub zasłabnięcia w trakcie podróży?
PK: Drodzy Państwo, najważniejszym elementem dla nas jest system oddechowy. W przypadku utraty przytomności może się zdarzyć, że głowa będzie opadnięta ku klatce piersiowej, co powoduje niedrożność dróg oddechowych. Ograniczenie możliwości absorpcji powietrza z zewnątrz do płuc jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia. Stąd w resuscytacji, najważniejszym jest tak zwane ABC, czyli A to jest tak zwana drożność dróg oddechowych. Udrożnienie z łatwością może wykonać każda osoba poprzez rękoczyn czoło-żuchwa, czyli uniesienie głowy i żuchwy ku górze co powoduje udrożnienie dróg oddechowych i kolejno sprawdzenie, czy ta osoba oddycha. Niestety, drodzy Państwo, skoro wiemy, że mózg niedotleniony zaczyna w perspektywie kilku minut obumierać, mówimy w ratownictwie, że osoba ratująca w przypadku nieprzytomnych osób powinna kontrolować oddech. I ta kontrola oddechu, sprawdzenie, czy człowiek oddycha, powinna następować co minutę.
AK: A co należy zrobić, gdy ktoś z podróżujących ma atak astmy lub innej nagłej reakcji alergicznej?
PK: Jeśli mamy osobę i ta osoba wie, że jest chora na dane zdarzenia, najpewniej będzie posiadała ze sobą leki. Naszym działaniem jest pomoc w podaży tych leków. Ta osoba będzie nam mówiła, co mamy robić, jak mamy się zachować; najczęściej będzie trzeba jej pomóc w wydobyciu np.leku wziewnego, czy to jest Salbutamol, czy jakieś inne leki. I kolejno pomóc jej przy aspiracji tego leku wziewnego do ust.
AK: Dziękuję za te odpowiedzi. Warto też zapamiętać, że zachowanie spokoju jest kluczowe w tego typu sytuacjach.
PK: Oczywiście drodzy Państwo, pamiętajcie, że zawsze jest do Waszej dyspozycji ratownik, który jest dyspozytorem pogotowia. Waszym zadaniem będzie zadzwonienie na numer 112, i w zależności od tego, co powiecie dyspozytorowi, on będzie Wam podpowiadał, prowadził Was “za rękę”, co z takim poszkodowanym robić. Jednocześnie zostanie do Was wysłany zespół medyczny z fachową pomocą. Także mamy dualizm postępowania. Z jednej strony my będziemy podpowiadali Państwu jak tej pomocy udzielić do czasu, kiedy przyjdzie kwalifikowana pierwsza pomoc Wam z odsieczą.
AK: Załóżmy, że podczas naszej podróży doszło do wypadku, zadzwoniliśmy już pod numer 112, to jakie są podstawowe informacje, które należy podać podczas kontaktu ze służbami ratunkowymi, aby umożliwić im właściwą ocenę sytuacji i przygotowanie do akcji ratowniczej?
PK: Najważniejszym elementem jest własne bezpieczeństwo. Więc nawet wzywając pomoc, musicie być w miejscu dla Was bezpiecznym. Zalecamy, na przykład, zabezpieczenie miejsce zdarzenia, ewakuację z pojazdu, i obserwację miejsca zderzenia z bezpiecznej odległości oraz podanie podstawowych danych. Tymi podstawowymi danymi są; przedstawienie się- imię, nazwisko oraz podanie miejsca lokalizacji, w którym się znajdujemy. Na przykład na autostradach są odpowiednie słupki z numerami pozycji lub można podać numer drogi, lokalizację, miejscowość. Jeżeli jesteśmy w budynkach, należy podać ulicę, dom, mieszkanie, by służby wiedziały gdzie, w razie czego mają się kierować. Następnie, najlepszymi elementami jest podanie co się w ogóle stało, jakie są okoliczności i ilu jest poszkodowanych. W zależności od tego opisu, dyspozytorzy będą zadawali kolejne pytania, na które Państwo musicie odpowiadać. W zależności od ilości poszkodowanych w sytuacji, zostaną dopasowane odpowiednie siły i środki. Proszę pamiętać, aby nigdy nie odkładać słuchawki jako pierwsi. Jeżeli dyspozytor zakończy rozmowę, to on ją odłoży. I w innym wypadku może być to uznane za głupi żart, a nie poważne wzywanie pierwszej pomocy.
AK: Reasumując, na początek zabezpieczamy miejsce zdarzenia, dzwonimy po służby ratunkowe, podajemy gdzie jesteśmy, co się stało, a następnie postępujemy zgodnie z zaleceniami służb.
PK: Jeszcze raz, drodzy Państwo, jeżeli mamy do czynienia ze zdarzeniem drogowym na obwodnicy, czy autostradzie, proszę pamiętać, że własne bezpieczeństwo jest najważniejsze. Dobry ratownik to żywy ratownik. Dlatego zatrzymujemy się w miejscu dla nas bezpiecznym, na przykład na poboczu drogi. Przed wyjściem z pojazdu włączamy oczywiście światła awaryjne. Wychodząc, zakładamy kamizelki odblaskowe. Przy wychodzeniu z pojazdu mechanicznego upewniamy się w lusterkach, czy jakieś UFO nie leci w naszym kierunku, ponieważ wychodzenie z pojazdu jest zagrożone niebezpieczeństwem potrącenia przez poruszające się pojazdy. Następnie, niezwłocznie po wyjściu z samochodu, udajemy się w bezpieczne miejsce. Kierowca, zgodnie z przepisami prawa ruchu drogowego wyjmuje elementy, które będą mu potrzebne, czyli trójkąt ostrzegawczy. Trójkąt, jeśli znajdujemy się poza terenem zabudowanym, ustawiamy, w odległości tylko 30 do 50 metrów od pojazdu, ale na drogach szybkiego ruchu, należy ustawić go nawet 100 metrów od naszego pojazdu. Jeśli mamy dodatkowe elementy jakim są flary ostrzegawcze, zwłaszcza kiedy to są pozycje nocne, warto ustawić je w jeszcze większej odległości. Może również inna osoba, ubrana w kamizelkę ostrzegawczą, dodatkowo sygnalizować o niebezpieczeństwie. Pod żadnym pozorem jednak ta osoba nie może znajdować się na pasie drogi. Powinna być na poboczu, oznakowana, w kamizelce i wtedy w momencie, gdy będzie machała na przykład flarą, będzie dla kierowców wystarczająco widoczna. Ona ma być bezpieczna.
AK: Dobrym nawykiem podczas podróżowania na trasach szybkiego ruchu jest także wysiadanie prawymi drzwiami. Jest to najbezpieczniejsze miejsce do wysiadania, zwłaszcza jeśli stoimy na pasie awaryjnym. Może to nie być komfortowe, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze. Przejdźmy może do zasad udzielania pierwszej pomocy w razie wypadku. Jakie są kluczowe kroki do udzielania pierwszej pomocy osobom poszkodowanym w wypadku drogowym?
PK: Z ogólnego punktu widzenia, jeszcze raz powtarzamy, zabezpieczenie miejsca zdarzenia wypadkowego. Dla dobra poszkodowanego najważniejsze jest, by oddychał. W związku z tym poszkodowany, przeważnie sam, przyjmuje najlepszą pozycję, która sprawia mu najmniejszy ból. Dla jego lepszego komfortu poprawiamy mu wszystko, co możemy. Jeżeli wskutek wypadku na przykład wyposażenie z pojazdu leży na poszkodowanym- na głowie, tułowiu, a my możemy je bezpiecznie bez ingerencji, bo nie jest to wbite w ciało, zdjąć to w tym momencie oczywiście to ewakuujemy. Dajemy mu dostęp do świeżego powietrza; otwierając drzwi, okna jesteśmy w stanie powietrza dostarczyć. I jeśli chory chce przyjąć jakieś leki, które posiada, możemy mu pomóc. Lecz sami nie podajemy żadnych leków. Drodzy Państwo, bardzo ważna zasada, leki które są przeciwbólowe, takich leków się nie podaje poszkodowanemu. Nawet jeżeli poszkodowany takie leki posiada to żadnych leków przeciwbólowych, nie podajemy.
AK: To bardzo ważna informacja dziękuję za nią. A jak na procedurę udzielania pierwszej pomocy wpływa sytuacja, w której poszkodowany jest nieprzytomny?
PK: Nieprzytomność uznajemy za stan bezpośredniego zagrożenia życia. Wracając do poprzedniego pytania, standardowym postępowaniem jest brak nieuzasadnionej ewakuacji poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym, który jest narażony na uraz kręgosłupa. W takim przypadku powinniśmy zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Preferowane jest zabezpieczenie go samochodem i oznakowanie miejsca w znacznej odległości, żeby ograniczyć możliwość najechania innych pojazdów na nasz pojazd mechaniczny. Dodatkowo powinniśmy w tym momencie poszkodowanemu, stabilizować odcinek szyjny kręgosłupa i udrażniać drogi oddechowe. I w takiej pozycji powinniśmy wyczekiwać specjalistycznego zespołu medycznego, strażaków, którzy ewakuują w sposób bezpieczny poszkodowanego. W momencie gdy poszkodowany nie oddycha, bądź dalsze przebywanie poszkodowanego w pojeździe nie jest bezpieczne, należy go ewakuować. Z taką sytuacją mamy do czynienia np. gdy samochód zaczyna się palić, z samochodu wydobywają się płyny, wyciekające na rozgrzany asfalt, gdy w kolizji uczestniczy więcej pojazdów, gdy jest ślisko, pada śnieg, lub występuje mgła zasłaniająca widoczność na kilka metrów. Nie wspominając o sytuacji, gdy samochód wisi jednym kołem na urwisku. Wówczas przebywanie pacjenta w środku pojazdu nie jest bezpieczne. W ten czas pacjenta ewakuujemy. Oczywiście narażamy na pogorszenie stanu jego zdrowia, ale przy ewakuacji starając się zachować jak największy komfort odcinka szyjnego. Stabilizację wykonujemy poprzez rękoczyn: jedną ręką stabilizujemy od przodu poszkodowanego, a naszą twarzą przytulając się do twarzy poszkodowanego, stabilizujemy go z drugiej płaszczyzny. Dodatkowo naszym barkiem, który wsuwamy za plecy poszkodowanego, stabilizujemy go z trzeciej strony. Pamiętajcie aby, nie podnosić poszkodowanego za głowę, za szyję do góry. To jest miejsce potencjalnej urazowości. Podnoszenie powinno następować, pod pachami. W ten sposób dźwigamy i wynosimy pacjenta z samochodu na zewnątrz w bezpieczne miejsce.
AK: Jeśli mamy do czynienia z osobą przytomną, której trzeba udzielić pomocy, w jaki sposób z nią należy rozmawiać? Jakie informacje o stanie poszkodowanego są najistotniejsze?
PK: Dla poszkodowanego tak jak i dla Państwa, najważniejszym elementem jest element bezpieczeństwa. Więc komfort termiczny, psychiczny, fizyczny pacjenta jest najważniejszy. Stąd też dostęp do świeżego powietrza, nasz uspokajający ton w głosie, rozmowa z nim jest już tym pierwszym elementem który powoduje, że pacjent się uspokaja nawet w czas, kiedy doświadczył urazu. Jeżeli pacjent oddziaływuje nawet na nas w lekko agresywnym tonie pamiętajcie, żebyście nie epatowali dalszą agresją. Agresja budzi oczywiście agresję, ale pacjenta trzeba zrozumieć i próbować go stonować. Nie mówić do końca, że wszystko będzie dobrze, bo z pacjentem nie zawsze jest dobrze. Ale uspokajać go w tonie, że “ja już Ci pomagam, już są wezwane służby, które za chwilę przybędą”, zapytać “co mogę jeszcze dla Ciebie zrobić, żeby było Ci lepiej? Czy mogę coś podać lub kogoś powiadomić?”. Zapamiętajcie, że dla ratowników i jak będziecie rozmawiali z dyspozytorem medycznym najważniejszy jest tak zwany wywiad medyczny. Jest to wywiad SAMPLE, który od pierwszych liter jego nazwy obejmuje: symptomy, alergie, medykamenty, przebyte choroby i ostatni posiłek przed wypadkiem. Są to elementy istotne, ponieważ w przypadku, kiedy pacjent utraci świadomość, mając wiedzę o tych podstawowych rzeczach, wiemy, jak kierować się z procedurą leczniczą wobec pacjenta. Co po prostu może być powodem takiego, a nie innego stanu pacjenta. Jeszcze raz powtórzę, symptomy, czyli o co nam chodzi: Jakie dolegliwości? Jakie objawy ma sam poszkodowany? Czy poszkodowany ma alergie? Czy poszkodowany jest na coś uczulony; na jakieś potrawy, leki? Zebranie wywiadu podczas rozmowy z dyspozytorem medycznym, będzie ogromnym ułatwieniem dla ratowników. Kolejno pytania o medykamenty: Czy poszkodowany stosuje jakieś leki w chwili obecnej? Kiedy te leki w razie czego wziął? Czy pamięta o tym, że te leki, które ma stale przyjmować? Jakie choroby ma w chwili obecnej albo współistniejące? Nawet jeżeli one były z pół roku temu. Czy nie wyszedł miesiąc temu ze szpitala po przebytej operacji? Również warto zapytać co i kiedy jadł ostatnio. Dlaczego to może być istotne? Bo pacjent na przykład może powiedzieć, że boli go brzuch, jest mu niedobrze. Może być to oczywiście choroba lokomocyjna, ale nagle może też powiedzieć, że dzisiaj z rana zjadł jajecznicę z grzybami. A skąd te grzyby miał? Wczoraj zbierał. Więc w związku z tym pytanie, czy właściwie je zebrał. Może to zespół medyków nakierować, że źródłem problemu będzie jednak wątroba i elementy związane z zatruciem pokarmowym. Co się stało? Tutaj akurat w tym elemencie, jest to tak zwane z wywiadu SAMPLE „E”, chodzi nam głównie jakie okoliczności, co pamięta poszkodowany. Zależy nam abyśmy wiedzieli, czy pacjent jest całkowicie świadomy całego zdarzenia czy też, doszło do utraty świadomości, omdlenia. Omdlenie, utrata świadomości może się wiązać z tym, że coś negatywnego jest w głowie pacjenta. Bez przyczyny człowiek nie traci świadomości, nie pamięta zdarzenia poprzedzającego. Może być to efektem urazowości np. silnego uderzenia, emocjonalnego zdarzenia chorobotwórczego, które jest zlokalizowane w głowie pacjenta.
AK: W którym momencie można zakończyć udzielanie pierwszej pomocy poszkodowanym?
PK: Mówi się o trzech elementach związanych z udzielaniem pierwszej pomocy. Najważniejsze jest to, że udzielanie pierwszej pomocy wykonujemy tak długo, aż nie przybędą kwalifikowane służby mundurowe, które akcję przejmą za nas. Musimy być jednak świadomi, że jeżeli my nie dajemy rady siłowo udzielać pomocy, czasami trzeba odpuścić i odpocząć choćby na chwilę. Na przykład, gdy prowadzimy resuscytację krążeniowo-oddechową i jeśli nie ma zmienników, którzy mogliby nas zastąpić, to z naszego punktu widzenia jest lepiej, odpuścić na pół minuty, minutę, dwie i po relaksacji przystąpić do resuscytacji krążeniowo-oddechowej ponownie. Udzielanie pierwszej pomocy, jest elementem wysiłkowym, a chwilowy odpoczynek jest dla nas korzystniejszy z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa. Jeśli doprowadzimy się do skrajnego wycieńczenia, to my możemy stracić przytomność, a jak powiedziałem, nasza utrata przytomności, to bezpośrednie zagrożenie. W takim przypadku pacjentowi już lepiej nie pomożemy, bo już nikt nie pomaga jemu, a sami jesteśmy zagrożeniem, bo my jesteśmy też potencjalnym pacjentem z zagrożeniem ustania. W związku z tym to jest ten drugi element. Zagrożeniem jest również miejsce występowania. W przypadku, gdy nie jesteśmy w stanie sami pomóc pacjentowi, bo jest on np. zakleszczony w pojeździe, ograniczamy się do zabezpieczenia miejsca wypadku. Z kolei jeżeli mamy bezpieczną możliwość udzielenia pomocy pacjentowi, przystępujemy do działań. Podchodzimy do niego, od strony nóg, lecz w bezpiecznym dystansie od pacjenta. Podchodzimy od strony głowy i jeżeli on nie reaguje głosowo, obniżamy się do pozycji biegowej i szturchamy go za ramię, pytając się “Halo, czy mnie słyszysz? Halo, co się stało?”. Jeśli pacjent na to nie reaguje, naszym obowiązkiem w ramach ABC jest sprawdzić, czy drogi oddechowe są drożne i czy jest zachowany oddech. W tym celu wykonujemy tzw. rękoczyn czoło-żuchwa, który powoduje uniesienie żuchwy ku górze i udrożnienie dróg oddechowych. My swoją głową zbliżając się do ust poszkodowanego trzema zmysłami analizujemy stan, a mianowicie, czy słyszymy wydychane powietrze, czy czujemy je na swoim policzku, a wzrokiem, skierowanym w płaszczyznę tułowia poszkodowanego, czy widzimy z tej płaszczyzny poziomej unoszącą się klatkę piersiową poszkodowanego. Jeśli w ciągu 10 sekund wyczuwamy 2-3 oddechy, jest to prawidłowe. Jeśli poszkodowany by oddychał troszeczkę szybciej możemy podejrzewać element związany z postępowaniem urazowym pacjenta. W przypadku gdy nie wiecie jak się zachować, dzwońcie po pomoc i dyspozytorzy medyczni, będą Was instruowali, co robić, jak spowodować na przykład pozycję wstrząsową z uniesionymi nogami ku górze. Jeśli zaś pacjent nie oddycha, w ten czas, drodzy Państwo, musimy przystąpić do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Przed przystąpieniem do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, pamiętajmy że dla osoby dorosłej powinny być zapewnione maksymalne warunki bezpieczeństwa. Możliwości ratowania życia ludzkiego, które Wy macie ograniczone. Te źródło to leki czy też prąd, jaki ma urządzenie AED, defibrylator, i je posiadają medycy, chyba że w najbliższej odległości będzie taki źródło. Więc Waszym podstawowym obowiązkiem po stwierdzeniu że dana osoba nie oddycha, jest upewnienie się, że wcześniej ktoś nie zaczął wykonywać już połączenia alarmowego. Jeśli wezwiemy pomoc, podajemy oczywiście najważniejsze elementy o które nas poprosi dyspozytor. Jeżeli jesteśmy sami to włączamy zestaw głośnomówiący i rozmawiamy z dyspozytorem. Ale jeśli mamy inne osoby wokół, to ta inna osoba informuje. My zaś przystępujemy do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Pamiętajmy, że ważne też również miejsce, twarde, równe podłoże. Czyli jeśli przypadkiem spotkacie mnie w samochodzie, nie jest to dobra pozycja, w której można resuscytację krążeniowo-oddechową wykonać. Więc takiego pacjenta z samochodu trzeba jak najszybciej ewakuować na równe podłoże i w takie miejsce żeby przypadkiem inne samochody nie przyjechały nas oboje. W związku z tym czasami trzeba się oddalić od pojazdu bo sam pojazd jest narażony np. na eksplozje. Więc w związku z tym ta odległość powinna być dla nas bezpieczna i w ten czas przystępujemy do restauracji krążeniowo-oddechowej, wykonując 30 ucisków klatki piersiowej. Chciałbym tylko zwrócić Państwu uwagę, że jeżeli posłuchaliście naszego poprzedniego podcastu, to mówiłem, że dobrze jeżeli w apteczce znajduje się ustnik do sztucznej wentylacji. Wtedy możemy prowadzić resuscytację krążeniowo-oddechową w sposób bezpieczny dla nas. Jeśli byśmy tej maseczki nie posiadali, prowadzimy resuscytację krążeniowo- oddechową poprzez same uciski klatki piersiowej. Ograniczamy się do ucisków do momentu gdy ktoś, nam nie dostarczy tego elementu. Resuscytację kontynuujemy do momentu aż przyjdą służby mundurowe lub do momentu kiedy nie stracimy siły, bo jak nie mamy siły, musimy chwilowo odpocząć.
AK: 67% Polaków badanych przez CBOS deklaruje, że umiałoby w razie wypadku udzielić pierwszej pomocy, ale tylko 19% jest całkowicie pewnych swoich umiejętności w tym zakresie. Rozwiązaniem mogłyby być szkolenia z pierwszej pomocy. Czy odbycie szkolenia z pierwszej pomocy jest niezbędne do prawidłowego udzielania pomocy i jakie są korzyści z udziału w takich szkoleniach?
PK: Oczywiście, każda wiedza poprawia zdolności w różnych dziedzinach naszego życia. Dlatego wielu medyków zachęca, do edukacji z zakresu pierwszej pomocy od jak najwcześniejszych lat wśród dzieci. Dzieci są w takim wieku, w którym najłatwiej przyswajają wiedzę. W szkołach podstawowych jest dużo czasu, aby rozszerzać tę wiedzę, zaczynając od podstawowych umiejętności, a następnie dodając kolejne elementy. Polecam Państwu, żebyście Państwo dążyli do tego jako Rady Rodziców, żeby te elementy pierwszej pomocy były jak najbardziej obecne w życiu edukacyjnym. Im więcej osób będzie wyedukowanych, tym więcej z nich nie będzie się już bało udzielania pierwszej pomocy. Edukacja zawodowa przez niektóre zakłady pracy jest traktowana bardzo po macoszemu. Nawet jeżeli są organizowane szkolenia, to przez ich periodyczność, my nie czujemy się komfortowo, nie czujemy się pewni tej pozyskanej wiedzy. Te szkolenia też są w różnym mechanizmie czasowym. My, preferujemy takie szkolenia całodniowe, ale wiemy doskonale, że zazwyczaj takie szkolenia są w formie wykładów dwugodzinnych. Niektóre z nich prowadzone są tylko i wyłącznie przez osoby posiadające uprawnienia służb BHP, a nie przez zawodowych ratowników medycznych, czy też osoby, które są po studiach medycznych z zakresu ratownictwa medycznego. To też jest różny poziom wiedzy i doświadczenia związanego z medycyną. W medycynie są pewne rozwiązania standardowe, ale w większości przypadków niestety to doświadczenie w postępowaniu z pacjentem jest ważne. Im więcej się ćwiczy, tym lepiej można zapobiegać konsekwencjom wypadkowym. Nie da się, inaczej wytłumaczyć i pokazać resuscytacji krążeniowo-oddechowej, jak tylko poprzez ćwiczenia na fantomach. Na żywym organizmie, tego nie można ćwiczyć. Ponadto, siła ucisków, moc uścisków jest uzależniona od naszego pacjenta i od naszego stanu. Po wypadkach bardzo często klatka piersiowa będzie wiotka, więc już z tego względu uciski będziemy mieć lżejsze. Inaczej będziemy postępować względem osoby dorosłej, inaczej względem dziecka. Uciski będą wykonywane też z różną intensywnością. Wdechy też będą miały być dopasowane do naszego pacjenta. Góra jednosekundowa u dorosłego, u dzieci mówimy nawet o “pufnięciach” nie oddechach. Więc edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. Pamiętajcie Państwo, że podobnie jak w życiu zawodowym, wchodząc do każdego nowego zakładu pracy, przechodzicie tzw. szkolenie BHP, to szkolenie stanowiskowe. Dlaczego to jest takie ważne, to szkolenie stanowiskowe? Bo wdraża, poinformuje Was, co macie robić, kiedy macie robić i jak macie to wykonywać. Większość badań wykazuje, że większość z nas jest wzrokowcami, czuciowcami. Musi coś zobaczyć, poczuć, dotknąć, żeby móc to zwielokrotnić. I tak samo jest niestety z pierwszą pomocą. Jeśli czegoś nie zobaczymy, nie poczujemy, nie będziemy wiedzieli jak to zrobić. Jeżeli tę wiedzę będziemy mieli powtarzalną przez wiele lat, wchodzi nam to w nawyk. Tak jak my medycy, za pierwszym razem też mieliśmy trudności przy resuscytacji krążeniowo- oddechowej. Poprzez wieloletnią praktykę w zakresie ćwiczeń z resuscytacji krążeniowo-oddechowej, jest to nawyk który, dla nas nie jest tajemnicą, ani nowością oraz nie odczuwamy przed nim strachu. Oczywiście jest to zawsze niekomfortowa sytuacja, bo to jest związane z pacjentem. Ale, drodzy Państwo, już mamy pewne doświadczenia i wiemy jak pewne rzeczy wykonywać. Stąd edukacja, im więcej, osób będzie świadomych w zakresie udzielania pierwszej pomocy, mniej z nas będzie się bało udzielania pierwszej pomocy, tym więcej razy uratujemy życie. Tym więcej nas po prostu, Polaków i Polek będzie. A na tym chyba wszystkim zależy.
AK: Dziękuję bardzo. To bardzo cenna uwaga. Regularne powtarzanie szkoleń to świetna praktyka, którą warto stosować. Dzięki niej bez strachu będziemy w stanie pomóc innym. Bardzo dziękuję za dzisiejszą rozmowę z mnóstwem cennych uwag i wskazówek dotyczących udzielania pierwszej pomocy. Moim i Państwa gościem ekspertem w kwestiach pierwszej pomocy, był Paweł Kwiatkowski z firmy Kvadro. Mam nadzieję, że dzięki tej rozmowie przekonali się Państwo, dlaczego warto szkolić się z pierwszej pomocy oraz że cykliczność szkoleń pozwala nam przezwyciężyć strach przed udzielaniem pomocy poszkodowanym. Do usłyszenia w kolejnym odcinku AmberPodcast.