AmberPodcast Odcinek #10 Kulturalna jazda

Jakie są najczęstsze sytuacje na drodze, w których kierowcy powinni stosować zasady kulturalnej jazdy? Czym różni się savoir vivre za kółkiem w mieście i na autostradzie? W dziesiątym odcinku AmberPodcast, wraz z Tadeuszem Brzezińskim ze Szkoły Nauki Jazdy Turbo Jazda Tadeusz, rozmawiamy o tym, jak świadome i uprzejme zachowania na drodze mogą poprawić bezpieczeństwo i komfort codziennego podróżowania. Włącz AmberPodcast i odkryj, jak wprowadzić zasady savoir vivre do swojej jazdy, aby poruszać się w bardziej odpowiedzialny sposób!

Anna Kordecka: Witajcie w kolejnym odcinku AmberPodcast. Czy zastanawialiście się kiedyś jak kultura jazdy wpływa na bezpieczeństwo na drodze? Dziś porozmawiamy o zasadach savoir-vivre’u za kierownicą i o tym, jak dobre praktyki mogą uczynić nasze podróże bardziej bezpiecznymi i komfortowymi. Naszym gościem jest znany z wcześniejszego odcinka Tadeusz Brzeziński ze Szkoły Nauki Jazdy Turbo Jazda Tadeusz w Gdyni, który opowie nam, jak stosować te zasady zarówno w mieście, jak i na autostradzie. Dzień dobry. 

Tadeusz Brzeziński: Dzień dobry. 

AK: Jakie są podstawowe zasady kulturalnej jazdy na drodze? Czy polscy kierowcy stosują je podczas codziennych podróży?

TB: Sięgnę pamięcią wstecz i zastanowię się, czy wcześniej, zaraz po zdobyciu prawa jazdy, zwracałem na to uwagę. Prawo jazdy mam już od kilkudziesięciu lat. Na początku, owszem, dużo jeździłem różnymi samochodami, ale jakoś nie zwracałam uwagi na kwestię kultury jazdy. Nawet nie przyszło mi do głowy zastanawiać się, czy ktoś wprowadza takie zasady na drogach. Pierwszy raz zwróciłem na to uwagę w latach 80., kiedy pod koniec dekady wybraliśmy się ze znajomymi do Hiszpanii. Wielkie oczy mi wyszły na wierzch, gdy zobaczyłem, jak bardzo różni się sposób poruszania się kierowców po drogach na zachodzie i w Polsce. Kierowcy przepuszczali się wzajemnie, uśmiechali do siebie, a przed przejściem dla pieszych zatrzymywali się już kilka metrów wcześniej, łagodnie hamując. Pomyślałem wtedy, co można zrobić, żeby te zasady wprowadzić również w Polsce. Po tej wizycie, mniej więcej pół roku później, wybraliśmy się za wschodnią granicę, jeszcze do Związku Radzieckiego. I znowu — oczy mi wyszły na wierzch, ale w przeciwnym kierunku. W porównaniu z tamtym chaosem stwierdziłem, że w Polsce jednak mamy trochę tej kultury jazdy. Troszeczkę zasad savoir-vivre się u nas znajdzie, więc nie jest aż tak źle. Patrząc na to z perspektywy czasu, mogę powiedzieć, że stosowanie się do zasad kultury jazdy w Polsce jest w dużej mierze uzależnione od środowiska, w którym funkcjonujemy. Przystosowujemy się do sytuacji i otoczenia. Kierowcy, którzy na co dzień jeżdżą po jednej okolicy, mogą nawet nie zauważać pewnych rzeczy. Ale wystarczy pojechać do innego miasta — i nagle zaczynamy dostrzegać, co nam przeszkadza albo co się nam podoba. To wszystko zależy od środowiska, w którym się poruszamy. Obecnie uważam, że kultura jazdy w Polsce poprawiła się od czasu otwarcia granic. Ludzie częściej podróżują na Zachód, a stamtąd przywożą pozytywne wzorce. Jest lepiej niż było, ale wciąż mamy jeszcze sporo do zrobienia.

AK: To ciekawe, co Pan mówi. Czy na podstawie swoich obserwacji zauważa Pan jakieś najczęstsze sytuacje na drodze, w których kierowcy powinni stosować się do zasad savoir-vivre?

TB: Zasady savoir-vivre na drodze to nie tylko przestrzeganie przepisów, ale również okazywanie wzajemnego szacunku i uprzejmości wobec innych uczestników ruchu. Można do nich zaliczyć takie elementy jak uprzejmość, cierpliwość, uwzględnianie innych, obserwację otoczenia i przewidywalność naszych zachowań. Warto też spojrzeć na siebie i zastanowić się, czy sami stosujemy te zasady. Na przykład: czy mamy zapięte pasy, czy utrzymujemy bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu, czy dostosowujemy prędkość do warunków panujących na drodze, czy nasza jazda nie jest zbyt agresywna. A może używamy klaksonu, gdy nie jest to konieczne? Najpiękniejszym elementem kultury jazdy jest uśmiech – dzielenie się nim na drodze. Bardzo chciałbym, aby wszyscy kierowcy uśmiechali się do siebie częściej. To drobny gest, który wprowadza dużo radości i życzliwości, a jednocześnie poprawia atmosferę na drodze. 

AK: Z raportu Europeans in Responsible Driving z 2021 roku, przeprowadzonego przez pracownię badawczą IPSOS, wynika, że Polacy oceniają siebie jako uważnych – aż 74%, spokojnych – 69% i uprzejmych – 32%. Natomiast, jeśli chodzi o postrzeganie innych uczestników ruchu, według polskich kierowców inni prowadzący są nieodpowiedzialni, agresywni, a nawet niebezpieczni. Za kierownicą zdarza nam się być niczym dr Jekyll i mr Hyde. Czy kultura jazdy, na przykład uprzejmość wobec innych kierowców, może wpłynąć na zwiększenie bezpieczeństwa na drodze?

TB: Kultura jazdy, czyli sposób, w jaki poruszamy się po drogach, wykracza daleko poza samo przestrzeganie przepisów. To coś więcej – kwestia wzajemnego szacunku, empatii i umiejętności współdziałania z innymi uczestnikami ruchu. Możemy tutaj wymienić kilka kluczowych aspektów, takich jak bezpieczeństwo, zmniejszenie ryzyka kolizji czy poprawa koncentracji. Jeśli chodzi o komfort jazdy, to nasz styl i sposób poruszania się bezpośrednio wpływają na poziom stresu – im mniej go odczuwamy, tym większy jest nasz komfort. Płynna jazda buduje również pozytywną atmosferę wśród innych uczestników ruchu. Pokazujemy wtedy szacunek do innych, co sprzyja lepszym relacjom na drodze. Zawsze powtarzam: Nie czyńmy drugiemu, co nam niemiłe. Zwiększajmy swoją świadomość bezpieczeństwa i wpływajmy na nią pozytywnie. Podam kilka przykładów: ustępowanie pierwszeństwa, sygnalizowanie zamiarów – na przykład zmiany pasa ruchu czy wykonywania innych manewrów – odpowiednio wcześnie, unikanie niepotrzebnego używania świateł drogowych, awaryjnych czy klaksonu, a także zachowywanie odpowiednich odstępów. I nie zapominajmy o tym, co tak proste, a jednocześnie ważne – uśmiechu. Uśmiech do innego kierowcy potrafi naprawdę wiele zmienić. Kultura jazdy to nie tylko przestrzeganie przepisów, ale również umiejętność współdziałania i wspólnego funkcjonowania na drodze.

AK: W naszym najnowszym badaniu satysfakcji użytkowników autostrady najniższą notę uzyskało poruszanie się po autostradzie. Wpływ na taką ocenę miało zachowanie innych kierowców na drodze. Aż 54% badanych było świadkiem niebezpiecznych zachowań innych kierowców. Najczęściej wymienianym ryzykownym zachowaniem była nadmierna prędkość, a kolejnymi – blokowanie pasa czy agresja kierowców. Te wyniki pokazują, że z kulturą jazdy jest u nas krucho. Jakie są podstawowe zasady kulturalnej jazdy po autostradzie i czym różnią się one od zasad kulturalnej jazdy w mieście?

TB: Savoir-vivre w mieście i na autostradzie opiera się na podobnych zasadach, jednak specyfika tych miejsc sprawia, że pewne zachowania nabierają większego znaczenia w zależności od rodzaju drogi, po której się poruszamy. W mieście mamy do czynienia z intensywnym ruchem. Często zatrzymujemy się, wykonujemy różne manewry, takie jak skręty czy zawracanie. W ruchu miejskim uczestniczy wiele różnorodnych użytkowników drogi – są to kierowcy, rowerzyści, piesi, a także często napotykamy na utrudnienia w postaci korków, wąskich uliczek czy robót drogowych. Jak powinniśmy się zachowywać w takich warunkach? Przede wszystkim warto uzbroić się w cierpliwość – to ogromna zaleta. Nie należy się spieszyć, warto ustępować innym uczestnikom ruchu i dziękować za uprzejmość, na przykład poprzez uśmiech lub gest. Na autostradzie natomiast sytuacja jest zupełnie inna. Poruszamy się tam z wysokimi prędkościami, co wymaga dużej koncentracji, przestrzegania przepisów, zwłaszcza dotyczących prędkości, oraz zachowywania odpowiednich odstępów między pojazdami. Liczba uczestników ruchu na autostradzie jest zwykle mniejsza, a trasy, którymi się poruszamy, są dłuższe i bardziej monotonne. Savoir-vivre na autostradzie opiera się przede wszystkim na płynnej i przewidywalnej jeździe. Podsumowując, zarówno w mieście, jak i na autostradzie kluczowe pozostają te same zasady: szacunek, uprzejmość i odpowiedzialność. Specyfika warunków drogowych jednak sprawia, że pewne zachowania są bardziej pożądane w jednym miejscu niż w drugim. Pamiętajmy, że kultura jazdy wpływa nie tylko na nasze bezpieczeństwo, ale także na komfort innych uczestników ruchu.

AK: Jeżdżąc autostradą, obserwuję nagminne stosowanie zasady „jazdy na zderzaku”, czyli niezachowanie odpowiedniego odstępu między pojazdami. Jakie są zasady dotyczące odpowiedniego, bezpiecznego dystansu pomiędzy pojazdami poruszającymi się po autostradzie?

TB: Jednym z przepisów, który wszedł w życie kilka lat temu, jest obowiązek zachowania odpowiedniego odstępu od poprzedzającego pojazdu. Dotyczy on autostrad i dróg ekspresowych. Minimalny odstęp wynosi połowę prędkości wyrażoną w metrach, czyli jeśli jedziemy 140 km/h na autostradzie, powinniśmy zachować odstęp wynoszący co najmniej 70 metrów. Jak łatwo obliczyć te 70 metrów? Na takich drogach znajdują się tzw. słupki odległościowe, ustawione po prawej i lewej stronie drogi. Mają one czerwone odblaski i rozmieszczone są co 100 metrów. Te słupki mogą nam pomóc w oszacowaniu odpowiedniej odległości. Jazda „na zderzaku” jest bardzo niebezpieczna. Gdy przygotowujemy się do wyprzedzania lub zmiany pasa ruchu, na autostradzie musimy to zrobić odpowiednio wcześnie. Z jednej strony powinniśmy zasygnalizować zamiar wykonania manewru, z drugiej upewnić się, że mamy wystarczająco dużo miejsca, a z trzeciej wjechać na nowy pas w odpowiednim momencie, zachowując bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu.

AK: Dziękuję bardzo. Praw fizyki się nie oszuka i nawet najlepsze hamulce nie pomogą, jeśli będziemy jechać zbyt blisko. Dlatego pamiętajmy o zachowaniu bezpiecznego dystansu pomiędzy pojazdami. Innym problemem, który często obserwuję na autostradach, są kierowcy używający pasa awaryjnego jako trzeciego pasa ruchu, wyprzedzając w ten sposób inne pojazdy. Może przypomnijmy, jakie są kluczowe zasady związane z korzystaniem z pasa awaryjnego na autostradzie?

TB: Pas awaryjny służy wyłącznie do zatrzymywania pojazdów w przypadku awarii lub innej sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu. Jazda po pasie awaryjnym jest zabroniona i może skutkować wieloma poważnymi konsekwencjami. Kiedy możemy korzystać z tego pasa? Przede wszystkim, gdy mamy awarię. Musimy wówczas zjechać na pas awaryjny, zostawiając pojazd jak najbliżej barierek. Kolejną sytuacją są problemy zdrowotne, kiedy źle się czujemy – wtedy również możemy skorzystać z pasa awaryjnego. Innym przypadkiem są sytuacje zagrażające bezpieczeństwu, na przykład wypadek czy przeszkoda na drodze. Jak postępować w przypadku awarii pojazdu? Podstawową rzeczą jest zabezpieczenie siebie i pasażerów. Należy włączyć światła awaryjne, opuścić pojazd, a jeśli to możliwe, założyć kamizelki odblaskowe, które w niektórych krajach są obowiązkowe. Trójkąt ostrzegawczy należy wystawić w odległości 100 metrów za pojazdem, co jest szczególnie ważne na drogach szybkiego ruchu. Po zabezpieczeniu siebie i pasażerów należy zadzwonić po pomoc. Najbezpieczniej jest przejść za barierki i tam oczekiwać na przyjazd pomocy. Ważna uwaga – pojazd najlepiej opuszczać od strony barierek, a nie od strony pasów ruchu. Czego nie wolno robić? Na pasie awaryjnym nie wolno parkować ani zatrzymywać się na chwilę z błahych powodów, takich jak przesiadka czy zamiana miejsc. Za takie zachowania można otrzymać mandat i punkty karne. Pas awaryjny służy wyłącznie do ratowania życia i zdrowia w sytuacjach nagłych. Jego niewłaściwe wykorzystanie może zagrozić nie tylko nam, ale także innym uczestnikom ruchu drogowego. Pas awaryjny jest przeznaczony wyłącznie do zatrzymywania pojazdu w nagłych wypadkach. Jazda po nim jest zabroniona i karana.

AK: A jakie są zasady dotyczące wyprzedzania ciężarówek na autostradzie?

TB: Tu musimy pamiętać, że pojazd ciężarowy ma dużo większe gabaryty niż nasz samochód. Prędkość poruszania się takich pojazdów na autostradzie to maksymalnie 80 km/h. Zatem nieraz, jadąc danym odcinkiem drogi, wyprzedzimy kilka ciężarówek. Na co powinniśmy zwrócić uwagę? Przede wszystkim kierowca ciężarówki, mimo że jest zawodowym kierowcą, ma bardzo ograniczoną widoczność. Nie ma on szyb, a bazuje jedynie na lusterkach. W takim pojeździe jest bardzo dużo tzw. martwego pola, ślepego punktu, a często mówi się o nim jako o „polu śmierci”. Aby kierowca ciężarówki zauważył, że go wyprzedzamy, musimy ten manewr zasygnalizować dużo wcześniej i przejechać na pas szybszy, lewy pas, aby kierowca w lusterku mógł nas dostrzec. Błędem, który popełniają kursanci, jest zbyt szybki powrót na prawy pas. Powinniśmy pamiętać, że to my wyprzedzamy, jedziemy z większą prędkością, więc oddalmy się od pojazdu ciężarowego i nie zajeżdżajmy mu drogi, bo zmusi to go do zwolnienia i hamowania. Kolejnym błędem przy powrocie na swój pas ruchu jest puszczanie nogi z gazu. Skoro już wyprzedziliśmy pojazd, musimy wrócić na swój pas z prędkością, z którą wyprzedzaliśmy, aż oddalimy się wystarczająco od ciężarówki.

AK: Ciężarówki kontra osobówki to temat rzeka. Wystarczy odrobina szacunku i zastosowanie kilku prostych zasad, abyśmy wszyscy bezpiecznie dotarli do celu. Kończąc już temat savoir-vivre na autostradzie, może przypomnijmy, jakie są najważniejsze zasady dotyczące włączania się do ruchu na autostradzie.

TB: Ponieważ na autostradzie nie ma skrzyżowań w ruchu poprzecznym, mamy tak zwane pasy włączające się. Ten pas włączający należy wykorzystać do nabrania prędkości, z jaką chcemy zmienić pas ruchu. Nie możemy się zastanawiać, jak już będziemy zmieniać pas, tylko musimy zawsze przewidzieć, jak to zrobić. Pierwszą podstawową rzeczą jest już na pasie włączającym nabrać prędkości, takiej, z jaką przeważnie jadą pojazdy już poruszające się po autostradzie. Kiedy będziemy jechać równolegle z innymi pojazdami, należy spojrzeć w lusterko i sprawdzić, czy jest odstęp między pojazdami, czy pas jest wolny, czy możemy zmienić pas ruchu. Jeśli tak, wykonujemy ten manewr, gdy linia ciągła na pasie włączającym kończy się, a zaczyna linia przerywana. Nie dojeżdżamy do końca pasa ruchu, wykonujemy manewr jak najprędzej. Przypomina mi się bajka, w której głównym bohaterem był Goofy. On chciał włączyć się do ruchu na autostradzie, dojechał do końca pasa, zatrzymał się, szukając miejsca, z głową w prawo i w lewo, bo pojazdy jechały z prędkością 140 km/h, a on miał zerową prędkość. Po prostu nie ma szans na włączenie się do ruchu z minimalną prędkością. Pas włączający jest pasem rozpędowym, gdzie musimy nabrać tej prędkości. Podobnie pas zjeżdżający, opuszczający czy skręcający to pas zwalniający.

AK: Bardzo dziękuję za to. Nie zachowujmy się jak Goofy. Sprawnie wjeżdżajmy na autostradę, zachowując odpowiednią prędkość, a zjeżdżając z niej, odpowiednio zwalniajmy, aby bezpiecznie opuścić autostradę. Przejdźmy może do savoir-vivre w mieście. W mieście spotykamy się z innymi problemami wynikającymi z niestosowania się do zasad kulturalnej jazdy za kółkiem. Przykładem może być parkowanie. Jakie zasady savoir-vivre obowiązują w zatłoczonych parkingach, i jak bezpiecznie manewrować oraz parkować w miejscach o ograniczonej przestrzeni?

TB: Na parkingach musimy pamiętać, że nie ma tam chodników, które pozwalałyby na wygodne przepuszczenie pieszych, którzy mają pierwszeństwo. Należy także pamiętać, że w każdej chwili z jakiegoś miejsca parkingowego może wyjechać pojazd, dlatego musimy bacznie obserwować, czy nie włącza świateł do cofania. Jeśli chodzi o parkowanie, to powtórzę, nie czyńmy drugiemu tak, jakbyśmy nie chcieli, żeby nam czyniono. Parkujmy tylko na jednym miejscu, nie zajmujmy dwóch miejsc. Jeśli miejsca postojowe są wyznaczone liniami, dostosowujmy się do nich.

AK: Ultra proste zasady, które warto stosować, bo ułatwiają nam wszystkim korzystanie z parkingów w zatłoczonych miejscach. Zatłoczone bywają nie tylko parkingi, ale i skrzyżowania. Jakie są dobre praktyki jazdy w zatłoczonych miejscach i na skrzyżowaniach?

TB: Pamiętajmy, że musimy mieć dużą uważność i spostrzegawczość. Cały czas musimy obserwować, co się dzieje wokół nas. Pamiętam, jak kiedyś instruktor powiedział mi, że ten uczestnik ruchu, który znajduje się na skrzyżowaniu, będzie miał pierwszeństwo w opuszczeniu tego skrzyżowania. Po co wjeżdżać na skrzyżowanie, jeśli nie mamy miejsca, żeby je opuścić? Nie wjeżdżajmy na skrzyżowanie, jeśli nie mamy pewności, że będziemy w stanie je opuścić. Bardzo ważne jest patrzenie daleko przed siebie, nie tylko na pojazd bezpośrednio przed nami, ale także na kilka pojazdów do przodu, a nawet za zakręt. Dzięki temu będziemy w stanie ocenić, czy jest wystarczająco miejsca, aby wszystkie pojazdy mogły się zmieścić, czy ja się zmieszczę. Jeśli zdarzy się, że ktoś zablokuje nam skrzyżowanie i nie będziemy mogli go opuścić, nie warto trąbić ani denerwować się. Może ten kierowca znajduje się w trudnej sytuacji, może jest to jego pierwszy raz, gdy tak się zdarzyło. W takim przypadku warto wykazać się cierpliwością i zrozumieniem. Za dwie minuty skrzyżowanie będzie wolne, więc warto poczekać.

AK: Właśnie wyrozumiałość wydaje mi się tutaj być odpowiednią cechą dla osób, które korzystają z zatłoczonych skrzyżowań. A jeśli chodzi o zatoki autobusowe, często widać, że niektórzy korzystają z nich jako krótkich miejsc postojowych. Jakie są zasady dotyczące właśnie korzystania z zatok autobusowych?

TB: Jeżeli chodzi o zatoki autobusowe, to mamy zakaz zatrzymywania się na nich. Nie powinniśmy wjeżdżać tam nawet na chwilę, aby wysadzić pasażera. Chciałbym, żeby każdy stosował się do przepisów. Jedynym usprawiedliwionym zatrzymaniem w takiej zatoce jest awaria pojazdu, aby nie blokować pasa ruchu. W takim przypadku należy jak najszybciej zepchnąć pojazd na sam koniec lub początek zatoki i pozostawić go tam do przyjazdu lawety lub mechanika.

AK: Znajomość zasad kulturalnej jazdy może przydać się także w sytuacjach awaryjnych, takich jak na przykład kolizja, wypadek czy remonty. Jakie są zasady savoir-vivre, które powinny być stosowane w takich sytuacjach, i jakie zasady są najważniejsze podczas jazdy w strefach remontów?

TB: Musimy pamiętać o bardzo ważnym przepisie, który wszedł w życie, czyli o korytarzu życia. Jeżdżąc i obserwując, widzę, że coraz lepiej wychodzi nam ustawianie się w tym korytarzu życia. Chciałbym jednak dodać jedną uwagę. Jadąc autostradą, patrzę daleko przed siebie, 3-4 kilometry, i zjeżdżam do krawędzi, tworząc korytarz życia. Czasami jednak myślę, że wszystko już jest posprzątane, ale mimo to, zostawiam korytarz życia. Dobrze jest to zrobić, bo służby ratunkowe, jak straż pożarna, karetki czy policja, nadal mogą jechać, nawet jeśli sytuacja wygląda na opanowaną. Zasada jest taka, że jeżeli mamy dwa pasy, ten na prawym pasie zjeżdża do prawej krawędzi, a ten na lewym pasie do lewej. Jeżeli jest więcej pasów, lewy pas zawsze zjeżdża do lewej krawędzi, a pozostałe pasy do prawej. Jeśli chodzi o remonty, musimy uzbroić się w cierpliwość, ale też być bardzo uważni. W przypadku zwężenia do jednego pasa stosujemy zasadę jazdy na suwak. To tak, jakbyśmy zapinali kurtkę – raz jeden ząbek, potem drugi. Jest to już podparte przepisami, a za niestosowanie tej zasady grozi mandat i punkty karne. Jeżeli pasów jest więcej, puszczamy kierowców z prawej strony, bo mają oni pierwszeństwo, a potem z lewej. Ważne, żeby się nie denerwować, bo to nic nie pomoże.

AK: Warto, myślę, podkreślić, że taka jazda na suwak, przeprowadzona sprawnie i właściwie, znacząco skraca zatory, które tworzą się za zwężeniem.

TB: Bardzo fajna uwaga i tutaj jeszcze powiem, że jest ujęte, żebyśmy tymi pasami, które się zwężają, jechali nimi do końca. Dlaczego? Z tego względu, że upłynniamy skrzyżowania, które są za nami. Wielu uczestników ruchu nie chce jechać w korek, chce skręcić w prawo czy w lewo, ale nieraz stoją, bo wszyscy się na jednym pasie ustawili. Jedziemy do końca i wtedy jest uzasadniona ta jazda na suwak. Pamiętajmy, że duża ostrożność, koncentracja, zachowanie bezpiecznego odstępu i odpowiedniej prędkości są kluczowe. Przy remontach warto także zwrócić uwagę, że mogą pojawić się piesi, a także inni uczestnicy ruchu, jak pracownicy robót drogowych. Wytężmy wzrok i bądźmy ostrożni.

AK: W ten sposób będziemy dbali zarówno o bezpieczeństwo swoje, jak i innych. W mieście uczestnikami ruchu są także rowerzyści i piesi. Ci ostatni niestety są często ofiarami śmiertelnych zdarzeń drogowych. Jakie są zasady savoir-vivre, które obowiązują w relacjach między kierowcami, rowerzystami i pieszymi?

TB: Zacznę od przepisów. Przepisy mówią, że wyprzedzając wszystkie jednoślady, czyli motocykle, motorowery, rowerzystów oraz wózki rowerowe, kolumny pieszych, powinniśmy zachować bezpieczny odstęp minimum jeden metr. I tu zwrócę uwagę na to słowo „bezpieczny”. To słowo „bezpieczny” jest istotne, ponieważ minimum metr dla niektórych może być niezrozumiałe, bo mówią: „Ja jechałem, wyprzedzałem, zachowując minimum metr”, ale robiłem to z dużą prędkością. Jeżeli wyprzedzam uczestnika ruchu, który nie ma tak zwanej „zbroi karoserii”, to ta prędkość, a także podmuch wiatru, może go zdmuchnąć, może go zachwiać, może się przewrócić. Dlatego, jeżeli chcę wyprzedzić go zgodnie z przepisami, zachowując minimalny odstęp jednego metra, to muszę jechać wolniej, żeby nie narazić go na niebezpieczeństwo. A jeżeli chcę jechać szybciej, to ta odległość musi być większa. Pieszy i rowerzysta, jeżeli zbliżają się do przejazdu rowerowego bądź przejścia dla pieszych, mają pierwszeństwo. Powinniśmy przepuścić pieszego, który zbliża się do przejścia. Pieszy dochodzący do przejścia ma pierwszeństwo. Ważne jest jednak, że pieszy również musi przestrzegać pewnych zasad. Pieszy nie może wejść bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd. Musi uważać, podobnie jak my musimy być ostrożni w relacjach z pieszymi.

AK: Czyli uwaga i ostrożność ze wszystkich stron, zarówno od strony kierowcy, jak i pieszego oraz rowerzysty. Niektórzy kierowcy dość często wykorzystują trąbienie czy miganie światłami, aby zmotywować innych do wykonania jakiegoś manewru. Może przypomnijmy, jakie są zasady dotyczące komunikacji między kierowcami za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych?

TB: Ja powiem może tak, co do świateł drogowych. Przepisy jasno mówią, że światła drogowe możemy używać od zmierzchu do świtu na drogach nieoświetlonych, a kolejny warunek to taki, że nie możemy oślepiać innych uczestników ruchu. Mruganie światłami, czyli popędzanie kogoś, żeby zjechał z pasa ruchu, bo ktoś chce jechać z dużą prędkością, to bardzo niegrzeczne, niemiłe i źle postrzegane. Jeśli chodzi o światła awaryjne, to tak jak sama nazwa mówi, są one do użycia wtedy, gdy mamy awarię.

AK: Czyli nimi nie dziękujemy. 

TB: Nie powinniśmy używać świateł awaryjnych w celach innych niż ich przeznaczenie, jak na przykład dziękowanie. To miły gest, ale może być niezrozumiany przez innych kierowców, zwłaszcza jeśli pochodzą z innego kraju, gdzie taka praktyka nie jest stosowana. Lepiej w takim przypadku po prostu kiwnąć ręką, żeby kierowca widział nasz gest przez szybę. Zgodnie z przepisami, światła awaryjne powinny być używane wyłącznie w sytuacjach awaryjnych, gdy mamy problem z pojazdem. Jeśli chodzi o sygnały dźwiękowe, to w niektórych krajach są one używane dość często, ale w Polsce na obszarze zabudowanym obowiązuje zakaz ich używania, chyba że istnieje bezpośrednie zagrożenie. Możemy używać klaksonu, by ostrzec innych uczestników ruchu, ale nie w celu popędzania czy wyrażania frustracji. Warto pamiętać, by nie kopiować złych zachowań innych kierowców. Jeśli ktoś nas popędza na autostradzie, nie musimy go naśladować. Trąbienie na innych nie rozwiązuje problemu, a jedynie wprowadza niepotrzebny stres. Używajmy świateł i sygnałów dźwiękowych tylko wtedy, gdy naprawdę są potrzebne.

AK: Wzajemny szacunek na drodze to temat, któremu poświęciliśmy nasz autostradowy program Zdobądź Szacun, w ramach którego staramy się wspólnie pracować nad zmianą złych nawyków na dobre. Szkoła Turbojazda, Tadeusz, przyłączyła się do tego programu. Jak Pan zdaniem program Zdobądź Szacun wspiera rozwój kultury jazdy i wzajemnego szacunku na drogach?

TB: Odbieramy go bardzo pozytywnie. Staramy się uczestniczyć w różnych rodzajach programów. Przede wszystkim, uczestnicząc w takim programie, kursanci na pewno nabywają bardzo pozytywne nawyki. Ich płynność jazdy staje się bardziej efektywna. Każdego rodzaju szkolenia zawsze wpływają moim zdaniem pozytywnie na ich motorykę, a także psychikę. Cały ten cykl szkolenia, łącznie ze współpracą z Autostradą A1, odbieramy bardzo pozytywnie. Przyczynia się to między innymi do zmniejszenia liczby wypadków w przyszłości, poprawy jakości jazdy, płynności oraz prawidłowego poruszania się po autostradach, zatrzymywania w dozwolonych miejscach i wyprzedzania, o czym mówiliśmy. Bardzo pozytywnie ten program jest także odbierany przez naszych kursantów.

AK: Bardzo dziękuję za te miłe słowa na temat naszego programu i równocześnie dziękuję za dzisiejszą rozmowę. Jak widać, kultura za kółkiem ma wpływ na bezpieczeństwo jazdy, a my, jako kierowcy, mamy wpływ na to, czy jeździmy kulturalnie, czy nie. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić Was, drodzy słuchacze, do pracy nad zmianą nawyków – z tych złych na dobre – i do stosowania zasad kulturalnej jazdy na co dzień. Dziękuję naszemu ekspertowi, panu Tadeuszowi Brzezińskiemu ze Szkoły Nauki Jazdy Turbo Jazda Tadeusz, za podzielenie się wiedzą na temat zasad kulturalnej jazdy na drodze, i zapraszam do kolejnego odcinka AmberPodcast.

TB: Dziękuję pani, dziękuję słuchaczom.

W dniu 5 grudnia na autostradzie A1 na wysokości MOP Kleszczewko odbywać się będą ćwiczenia służb ratowniczych polegające na symulacji wypadku.

Jeśli w godzinach 10.00 – 16.00 przejeżdżając obok MOP Kleszczewko zauważysz wypadek prosimy nie dzwonić na tel. alarmowy Operatora lub do innych służb ratowniczych z informacją o wypadku, ponieważ w tych godzinach MOP Kleszczewko będzie miejscem ćwiczeń.

W związku z zaplanowanymi ćwiczeniami nastąpi:

– wyłączenie pasa ruchu w kierunku Gdańska i przekierowanie ruchu przez MOP Kleszczewko

– parking na MOP Kleszczewko kierunek Gdańsk będzie niedostępny dla pojazdów ciężarowych